Nigdy wcześniej nie miałam okazji korzystać z pomocy trenera personalnego, zresztą z całą pewnością siebie uważałam, iż takie wsparcie jest mi całkowicie zbędne, skoro jestem całkiem sprawna fizycznie, lubię ruch, świeże powietrze i zdrowe jedzenie. Nic bardziej mylnego… Niestety, albo raczej „stety”, przygotowując się samodzielnie do wymagającego fizycznego wyzwania, poczułam, iż potrzebuję wsparcia profesjonalisty.

   Zanim jednak trafiłam do Alana, miałam nieprzyjemną okazję sprawdzić usługi kilku innych osób – „pseudotrenerów”, odznaczających się brakiem wiedzy na podany temat, nie umiejących uzasadniać nurtujących mnie pytań, stosujących „rutynowo-bezmyślne” podejście do każdego.

   Na moje szczęście poznałam Alana i bardzo szybko zorientowałam się, że jest prawdziwym specjalistą, którego szukałam. Alan nie musi nikomu mówić, że jest TRENEREM PERSONALNYM, On nim po prostu jest. Poprzez swoją wiedzę, indywidualne „skrojone na potrzeby klienta” podejście oraz inteligentne rozwiązywanie pojawiających się problemów czy wątpliwości, klient, któremu się chce pracować, uzyskuje oczekiwane efekty swojej pracy dużo szybciej. Ze swojego doświadczenia wiem, że oprócz własnej motywacji potrzebne jest też odpowiednie psychiczne wsparcie, w sytuacji gdy jest zniżka formy lub po prostu mamy małego „dołka” . Tylko najlepsi fachowcy – praktycy, tacy jak Alan właśnie, rozumieją, iż aby uzyskać efekty trzeba popracować nie tylko „nad mięśniami” ale również „nad myśleniem”.

   Z czystym sumieniem mogę polecić Alana i często polecam go, każdemu kto chce coś zmienić w swoim stylu życia. Przy odrobinie chęci, efekty mogą być nieoczekiwanie większe od włożonego wysiłku w postaci „potu” i systematyczności.

   W moim przypadku, zdrowy styl życia stał się jeszcze zdrowszy. Pływam regularnie, nauczyłam się „kraula” prawie że idealnie – choć pracuję nad tym idealnie :), uczę się pływać „żabką”, zaraziłam się też „bakcylem” biegania, które daje mi teraz dużo satysfakcji z samej czynności biegnięcia przed siebie, kiedy to jeszcze niecały rok temu nienawidziłam biegania, a sama czynność wydawała mi się bardzo nienaturalna. Nie muszę chyba też tego dodawać, ale dodam, dla niedowiarków :), że pozytywnym efektem ubocznym było zgubienie paru kilogramów, podniesienie odporności psychofizycznej, poprawienie wytrzymałości i siły fizycznej, a także uwierzenie w fakt, że można łączyć pracę zawodową z intensywnymi treningami i być paradoksalnie mniej zmęczonym, niż pracując i resztę dnia spędzać przed telewizorem lub komputerem.

   Dlatego też, wszystkich wahających się zachęcam do współpracy z Alanem. Nie myślcie za dużo, spróbujcie sami jak to jest…życie jest za krótkie na to by myśleć co by było gdyby było, przekuwajcie swoje plany w działanie i bądźcie dumni ze zmian jakie uda wam się wprowadzić.